Dzień Transportowca i Drogowca

Każde święto skądś się wywodzi , ma początek. Wspólne świętowanie przez drogowców, spotkania, uroczyste narady nie rozpoczęły w PRL-u, ale tradycja wywodzi się co najmniej z okresu międzywojennego. W zależności od regionu Polski, a właściwie dominującego wyznania katolickiego lub prawosławnego ,  spotkania corocznie odbywały się początkiem maja lub pod koniec lipca – zawsze blisko dnia Świętego Krzysztofa*.


 


Odświętne narady w wynajmowanych specjalnie do tego celu lokalach, jak i „pod chmurką” uświetniały odczyty listów od Dyrektorstwa, pochwały jak i możliwość spotkania z przełożonymi w nieco luźniejszej atmosferze niż zazwyczaj, spotkanie rodziny drogowców. Po II wojnie światowej, sporadycznie zaczęto organizować również akademie z tej okazji a takie spotkania z czasem stały się tubą propagandową.

 

Uchwalą Rady Ministrów i Centralnej Rady Związków Zawodowych z dnia 9 stycznia 1964 roku został ustanowiony Dzień Transportowca i Drogowca, którego obchody przypadały na ostatnią niedziele miesiąca kwietnia. Siłą napędowa tego święta był Związek Zawodowy Transportowców i Drogowców, który przejął tradycje zamierających w powojennej Polsce Związków Zawodowych Brukarzy i Asfalciarzy oraz Związku Zawodowego Pracowników Dróg Kołowych. Powyższa Uchwała została uchylona w 1976 roku.

 

Ten okres był w budownictwie drogowym czasem licznych inwestycji, rozbudowywana była sieć drogowa łącząca zwłaszcza małe miejscowości z większymi ośrodkami, ale również powstawały nowe trasy. W raz z rozwojem dróg rozwijał się transport. Łącznie była to ogromna liczba pracowników, z czego ok. 250 tysięcy zrzeszało się Związku Zawodowym. Propaganda sukcesu wymagała hucznych obchodów uroczystości branżowych, zakładowych i regionalnych. Każda dziedzina życia wówczas świętowała, więc dla porządku wprowadzono co 5 lat obchody centralne, ale w zależności od potrzeb były odstępstwa. Transportowcy i drogowcy byli bardzo „efektowni” w tym co mogli pokazać.  Za przykład takiej uroczystości posłużą nam obchody Dnia Transportowca i Drogowca w dniu 23 kwietnia 1967 roku w Szczecinie. Świętowanie rozpoczęto już o godzinie 11 defiladą maszyn i sprzętu służącego do celów komunikacyjnych oraz budowy i naprawy  dróg. Za pocztem sztandarowym w obstawie Służby Ruchu MO, jechały wszystkie modele motocykli począwszy od pierwszych SHL – na Junakach kończąc.

 

Za nimi podążały samochody Mikrus, Syrena, Warszawa, Nysa, Żuk, Star, Żubr oraz autobusy, kolejno w defiladzie jechały  maszyny drogowe – lekkie skrapiarki do bitumu, szczotki mechaniczne do czyszczenia jezdni, kotły do transportu bitumu, wytwarzania asfaltu lanego, walce  na przyczepach niskopodwoziowych, sprzęt do akcji odśnieżnej i przeciwgołoledziowej. Kolumnę zamykał zespół do suszenia i otaczania kruszywa bitumem. W czasie przejazdu ulicami miasta samolot z lokalnego aeroklubu zrzucał kwiaty na trybuny.  Defilada zatrzymała się na Placu Helskim, gdzie umożliwiono oglądanie maszyn, sprzętu jednocześnie inaugurując „Tydzień Kultury na Jezdni”. Uroczysta akademia odbyła się w Sali Teatru Współczesnego, gdzie oprócz 500 delegatów gościło wielu polityków i dygnitarzy ówczesnej władzy. Był to czas dekoracji odznaczeniami, medalami, dyplomami pracowników, oraz możliwość wspólnej biesiady. Nie zapomniano, że to również wydarzenie kulturalne, więc Zespół Teatru Współczesnego w Szczecinie wystawił sztukę Agnieszki Osieckiej „Niech no tylko zakwitną jabłonie” dla uczestników akademii.

 

Świętowanie dni branżowych miało wymiar polityczny ale i większy – społeczny. Powstała przynależność do grupy, która posiadała wspólne wartości , cele a zarazem odrębność,  a to pobudzało do realizacji założonych zakładowych celów.  Transportowcy i Drogowcy  rywalizowali z Hutnikami, Budowlanymi ilością czynów społecznych, wypracowanymi ponad normę godzinami, odwracało to uwagę i zabierało czas utrudniając działalność antyrządową.

Organizowano występy, przeglądy grup muzycznych, bali, konkursów fotograficznych, literackich wśród drogowych zakładów pracy oraz transportowych. Największym zainteresowaniem cieszyły się konkursy talentów.

 

Dzień Transportowca i Drogowca nie mógł powodować zakłóceń w normalnym funkcjonowaniu zakładów oraz odrywać pracowników od pracy, ale obchodzony był choćby na małą skale wszędzie. Pracownicy otrzymywali dodatkowe premie pieniężne lub materiałowe. W większych wydarzeniach brali udział zazwyczaj delegowani, pozostali pracownicy w mniejszych jednostkach uczestniczyli w akademiach lub uroczystych naradach, gdzie odczytywano list na Dzień Transportowca i Drogowca dedykowany - od Ministra, Dyrektora, a spotkanie kończyło się zabawą lub biesiadą.

 

Od tych czasów dzieli nas prawie 40 lat. Dzień Transportowca i Drogowca znajdziemy w kalendarzu 26 kwietnia, a różnych źródłach informację o balu drogowca, konferencji z okazji tego dnia, trafią się życzenia, kilka wzmianek na portalach drogowych. Przez te lata przetrwała tradycja, w mniejszym stopniu eksponowana, ale nadal kultywowana. Dlatego też dla wszystkich którzy są i czują się Drogowcami, Transportowcami ślemy NAJLEPSZE ŻYCZENIA!