Rower ma już 200 lat

Rower jest powszechnym urządzeniem, do niedawna wspaniałym pierwszokomunijnym prezentem, a nazwa Jubilat czy Wigry przenosi w czasy, kiedy wiele rzeczy było prostsze i beztroskie. Pojazd ten z rzadka kojarzony jest ze sprzętem służbowym, choć patrole Policji czy Straży Miejskiej czasem go używają. 



Pierwowzór roweru posiadający obrotowy widelec przedni powstał 200 lat temu. Jego konstruktor Karol Drais w 1817 roku, na „maszynie do jazdy bez pomocy koni” ważącej 45 kilogramów, rozsławił swój wynalazek wycieczką na trasie ok. 8 km, którą pokonał w półtorej godziny. Podróż ta wozem pocztowym trwała normalnie w przybliżeniu 4 godziny. Oryginalny egzemplarz pojazdu Draisa znajduje się w muzeum miejskim w Karlsruhe, nazwany od jego nazwiska drezyną.

 

Przez kolejne lata powstawały mechanizmy napędowe, pedały, mechanizm korbowy, welocyped , bicykl i dopiero w 1895 roku John Starley rozpoczął produkcję pojazdów z napędem na tylnie koło pod marką „Rover”, co upowszechniło polską nazwę rower.

Rower stał się przyczyną zmian gospodarczych. Nastąpiło znaczne ograniczenie w produkcji akcesoriów do jazdy konnej, powozów, siodeł a i popyt na konie zmalał. Nastąpiła rewolucja w modzie, gdyż preferowano odzież niekrepującą ruchy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobiety w tym okresie przekonały się donoszenia spodni, które umożliwiały komfortowa jazdę na rowerze.

 

W Polsce pierwsze rowery wykonywał warsztat Zawadzkiego, gdzie w pierwszym roku wykonano ich 17 sztuk. W tym okresie powstały również inne produkcje, wytwórnie prywatne np. Kamińskiego, Wahrena, Lipińskiego. W 1929 roku powstała Państwowa Wytwórnia Uzbrojenia w Warszawie, produkująca rowery Łucznik, a wchodząca w jej skład Fabryka Broni w Radomiu w ilości już 5000 sztuk miesięcznie.

 

W tym miejscu należy przypomnieć , że samochody coraz popularniejsze na świecie nie były dużą konkurencją dla roweru, gdyż nielicznie występowały pompy (dystrybutory paliwa), a koszt zakupu diametralnie się różnił. Rower w okresie międzywojennym  kosztował średnie 2 pensje urzędnicze, samochód około 16.

 

Każdy wynalazek jest rozpatrywany pod kątem przydatności w wojsku, czego przykładem była reorganizacja prowadzona w armii niemieckiej, która przewidywała jeden batalion w pułku piechoty wyposażony w rowery, przystosowane dla potrzeb transportu broni. Dysponowali specjalną jednostką badawczą z zakresu użytkowania i wykorzystania rowerów, ulokowaną we wschodniopruskim Królewcu. Polska nie pozostawała w tyle, w Radomiu  produkowano model nr 35 (Typ XX wojskowy), dla potrzeb armii, ze wzmocniona konstrukcją, w kolorze zielonym, a w chwili wybuchu wojny większość zakładów prywatnych produkujących jednoślady przekazała je na potrzeby wojskowych.

 

Rower zasłużył się II wojnie światowej. Pomagał wyrównywać tempo, pozwalał na bezgłośne przemieszczanie się w szybszym tempie. Był na wyposażeniu desantu, w tajnych misjach oczywiście w wersji złożonej – plecakowej. Nie zdawały egzaminu przy srogiej zimie i na błotnistych terenach, ale do dziś w takich warunkach użytkowanie roweru sprawia kłopot.

 

W czasach powojennych rower też nie został zapomniany. Nadal niedobory paliwa blokowały wykorzystywanie samochodu. Zapotrzebowanie na materiały  pędne wdł. Centrali Produktów Naftowych na lata powojenne to ok. 850 000 ton i corocznie wzrastało, a produkcja rodzima nie dostarczała nawet połowy.  Przemieszczanie się w dobie odbudowy Polski było koniecznością. Wychodząc naprzeciw potrzebom Ministerstwo Przemysłu przyznało Ministerstwu Komunikacji kontyngent 1000 rowerów dla służby drogowej, które miały być rozdzielone na poszczególne tereny i oddane pracownikom na własność za ratalnym zwrotem kosztów nabycia.

 

Departament Dróg Kołowych w sierpniu 1946 roku dokonał przydziałów tych że rowerów z Państwowej Fabryki Rowerów „Tornedo” w Bydgoszczy oraz „Apollo” w Dziedzicach, 14 Wydziałom Komunikacji (Białostocki 35 szt, Kielecki 30 szt, Krakowski 35 szt, Lubelski 35 szt, Łódzki 35 szt, Pomorski30 szt, Rzeszowski 35 szt, Olsztyński 30 szt, Szczeciński 40 szt, Katowicki 35 szt, Warszawski 30 szt, Wrocławki 35 szt, Poznański 45 szt, Gdański 35 szt) oraz po 5 sztuk Zarządowi Klinkierni Państwowej w Zamościu i Zarządowi Kamieniołomów Państwowych w Zagnańsku, łącznie w pierwszym rozdaniu 500 sztuk. Cena roweru wynosiła 5250 zł sztuka, której płatność rozłożono na 24 miesiące. Rowery przedwojenne, wojskowe również adaptowano dla potrzeb służb drogowych.

 

Dróżnik który otrzymywał rower na wyposażenie, dodatkowo dostawał 60 zł miesięcznego dodatku rowerowego, gdyż części oraz jego naprawa była dość kosztowna, a użytkownik musiał je pokrywać sam. Kolejne przydziały rowerowe miały być dostarczane w kolejnych miesiącach. Nie każdy mógł się cieszyć takim sprzętem służbowym , większości pozostawały nadal własne nogi i buty. Ministerstwo Komunikacji również przychyliło się do przydziału 3370 par nowego obuwia skórzanego na podeszwach drewnianych w cenie 90 zł para, stałym pracownikom, opłacanych z kredytów Ministerstwa Komunikacji oraz 860 kilogramów połówek skóry naprawkowej dla warsztatów do których oddawać będą pracownicy dróg wodnych i kołowych obuwie do naprawy, oczywiście za zwrotem kosztów tej że skóry rozliczanej z Biurem Aprowizacji i Zapotrzebowania.

 

Do naszych czasów niewiele zachowało się tego wyposażenia, ale zbiory GDDKiA mieszczące się w  Szczucinie, są w posiadaniu roweru, którym przed wojną jeździł Kierownik Zarządu Drogowego po II wojnie dróżnik. Wyprodukowany w okresie międzywojennym w zakładzie Kamińskiego w Warszawie do dziś jest sprawny, choć ma drewniane rawki. Możliwa jest również zmiana przełożenia, dzięki dwom zębatkom na tylnym kole - wystarczyło odkręcić i odwrócić koło, zakładając łańcuch na zębatkę. Obowiązkowo również posiada tablice rejestracyjną, która w Polsce dla rowerów była obligatoryjna do lat 60 XX wieku.